The Body shop - Smoky Poppy Seed Scrub
Witajcie!!
Kosmetyki marki The Body Shop należą do jednych z moich ulubionych. Była to też pierwsza firma kosmetyczna jaką odkryłam po przyjeździe do Londynu. Miało to miejsce dobrych kilkanaście lat temu, a moja miłość do tych kosmetyków nadal trwa. Uwielbiam The Body Shop za szeroki asortyment, piękne zapachy, przystępne ceny a także częste promocje. W swojej łazience mam kilka produktów tej marki i muszę przyznać, że chyba nie miałam od nich kosmetyku, który by mnie rozczarował. Oczywiście są produkty które bardzie lubię i po które częściej sięgam, jednak generalnie rzecz biorąc wszystko co od nich stosowałam przypadło mi do gustu.
Jak nie raz już Wam wspominałam, peelingi do ciała to jedne z moich ulubionych kosmetyków. A ponieważ wiosna rozgościła się u nas już na dobre, a co za tym idzie dni coraz cieplejsze, tak więc pora zacząć przygotowywać nasze ciało na większą ekspozycję. A nic tak dobrze nie wpływa na wygląd skóry jak dobry peeling, który pomoże nam pozbyć się martwego naskórka. Tak więc dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami moją opinią na temat scrubu do ciała marki The Body Shop, który nie tylko super działa, ale także przepięknie pachnie makami.
Scrub ma zatopione w sobie nasiona maku, które bardzo dobrze peelingują nasze ciało. Ich ilość w produkcie jest dobrze wyważona, nie za mało, nie za dużo. Konsystencja scrubu jest dość zbita co sprawia, że bardzo dobrze trzyma się on skóry, nawet mokrej. Dodatkowym plusem, dla mnie dość istotnym, jest to, że po użyciu tego produkt nie muszę używać już balsamu do ciała. Dzięki temu, że kosmetyk zawiera w swoim składzie oleje, po jego użyciu nasze ciało jest świetnie nawilżone, a na skórze pozostaje delikatnie wyczuwalny "film", który w ogóle się nie lepi, tylko daje naszej skórze przyjemne uczucie nawilżenia i odżywienia.
Przez to, że po użyciu tego produktu nasze ciało jest od razu dobrze nawilżone, nasiona maku mają tendencję do osiadania na niej. Dla mnie nie stanowi to jednak żadnego problemu, gdyż ja i tak po kąpieli zwykle spłukuje ciało dodatkowo jeszcze pod prysznicem, a taki zabieg w zupełności pozwala na pozbycie się resztek kosmetyku, który zalega na naszym ciele.Tak jak wspomniałam, dla mnie nie jest to w żadnym wypadku minus jeśli chodzi o ten produkt. Podpowiedzianym, że jest to nawet zaletą, gdyż ja osobiście nie cierpię, kiedy peeling nie trzyma się ciała tylko od razu spływa, przez co jego używanie staje się dla mnie niewygodne i powoduje marnowanie produktu.
Dodatkowym plusem, który także zasługuje na uznanie, to jego bardzo ładny zapach. Dla mnie aromat przydymionych maków sprawia, że wyczuwam lekką nutę męską w tym zapachu, nie zmienia to jednak faktu, że bardzo mi się on podoba.
Tak więc jak widzicie ten produkt ma dla mnie same plusy. Zapach, konsystencja, działanie, wszystko jest w nim na tak. Szkoda tylko, że jest to produkt z limitowanej edycji, jednak i nad tym nie ubolewam zbytnio, gdyż marka The Body Shop ma swojej ofercie tyle dobrych peelingów, że po wykończeniu tego kosmetyku, bez problemu znajdę coś co przypadnie mi do gustu.
Cena: 200 ml - 69 zł,
A Wy znacie kosmetyki The Body Shop?
Jeśli tak, to dajcie znać jacy są wasi ulubieńcy.
Pozdrawiam.
:)
Nie miałam jeszcze peelingu tej firmy. Te nasiona maku to bardzo dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńTo prawda, chyba pierwszy raz widzę nasiona maku wykorzystane w peelingu do ciała.
Usuńwyglada genialnie!
OdpowiedzUsuńI też tak działa ;)
UsuńOoooo Chce! Nie mialam jeszcze ic z tej firmy :(
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam Ci się zapoznać z kosmetykami tej firmy, gdyż są naprawdę świetne ;)
UsuńPeelingu od nich nie miałam ale często kupowałam ich masz do ciała i były genialne :)
OdpowiedzUsuńIch masła do ciała to produkty już kultowe, bardzo często po nie sięgam, zwłaszcza zima :)
UsuńPodoba mi się jego konsystencja :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi o takiej konsystencji :)
UsuńNie stosowałam nigdy kosmetyków tej marki. Cena jest dość wysoka przyznam szczerze.
OdpowiedzUsuńBardzo często są promocje na te kosmetyki tak więc można je także kupić w dość atrakcyjnych cenach.
UsuńTe nasionka maku robią pozytywne wrażenie :-)
OdpowiedzUsuńI powiem Ci że też tak działają 😀
UsuńBody shop is also famous in my country. But somehow, the scrub products from poppy seeds have been marketed or not in my country. I will search it.
OdpowiedzUsuńGreetings from Indonesia
I also recommended others scrubs from The Body Shop. They are all worth attention.
UsuńJak otworzą się galerie chce zobaczyć co tam u nich
OdpowiedzUsuńTeż czekam na to, mi osobiście zakupy tradycyjne sprawiają znaczniej więcej przyjemności :)
Usuńlubię te mazidła ale są drogie...
OdpowiedzUsuńTo prawda, najtańsze nie są, jednak można je kupić często też na fajnej promocji. Ja zwykle zaopatruje się w nie podczas wyprzedaży :)
UsuńA ja jeszcze nigdy nie miałam kosmetyku tej marki :P scrub wydaje się być świetny. Uwielbiam peelingi po których nie musze już nakładać dodatkowych balsamów :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci zapoznać się z tą marką. Ja ją uwielbiam i uważam, że mają naprawdę fajne kosmetyki ;)
UsuńMiałam przyjemność z balsamem ,smarowidłem do ust i kremem do rąk.Zapachy piękne mają.
OdpowiedzUsuńPeelingi natomiast uwielbiam i jeśli zapach jest równie bosski to chętnie:)
Polecam Ci wszystkie produkty tej firmy ;)
UsuńGdzie kupilas ten scrub? Szukam jakichkolwiek kosmetyków z tej linii „smoły poppy”- ponoć zakończyli produkcje :(
OdpowiedzUsuń