Sprzymirzeńcy odporności
Hejka!!
Pogoda u mnie ostatnio w kratkę, raz słońce raz deszcz ;(
Dzisiaj prawie cały czas padało, a że nie sprawdziłam prognozy, moje wyjście z domu skończyło się przemoczonymi butami.
Po powrocie od razu wskoczyłam do wanny z ciepłą wodą i miejmy nadzieję że żadne przeziębienie się nie przypałęta.
Wiem, że wiele z Was męczy lub męczyło się z przeziębieniem w ostatnich dniach. Tak więc dzisiaj będzie trochę o odporności, a dokładnie o jej sprzymierzeńcach.
Echinacea (czyli jeżówka) w ostatnich latach popularnością przewyższa nawet nieśmiertelną witaminę C. Ta niewielka roślina podobna do stokrotki ma działanie przeciwzapalna,przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe. Indianie Ameryki Północnej stosowali ją od wieków do leczenia m.in. kaszlu, przeziębienia i anginy. Jeżówka zwiększa liczbę białych krwinek w organizmie które chronią nas przed wirusami i bakteriami. Doskonale działa też na skórę: odmładza ją, zmniejsza obrzęki, leczy opryszczkę i trądzik. Profilaktycznie jeżówkę należy zażywać przez dwa do trzech tygodni.
Ja ostatniej zimy przyjmowałam ją w postaci tabletek i ani przeziębienia ani kataru.
Można ją zażywać w postaci kropel lub tabletek. Nie jest droga a naprawdę działa.
Żeń-szeń jego aktywne składniki stymulują układ odpornościowy i mobilizują do walki komórki ochronne organizmu. Żeń-szeń pobudza, dodaje energii, poprawia koncentrację, zwiększa fizyczną i psychiczną wytrzymałość. Jeśli zaczyna nas brać przeziębienie warto sięgnąć po tabletki lub też syrop z żeń-szenia. Nasi mężczyźni też mogą skorzystać na tym. Amerykańscy naukowcy dowiedli, że żeń-szeń podnosi sprawność seksualną i może być stosowany na poprawę potencji ;)
Aloes zawiera w swoich liściach ponad 200 substancji leczniczych. Lista dolegliwości na które aloes ma dobroczynny wpływ, jest bardzo długa. Codzienne picie soku z tej rośliny wzmacnia odporność, a w czasie choroby obniża gorączkę i przyspiesza powrót do zdrowia. Aloes pomaga też w gojeniu ran. Stosowany regularnie reguluje przemianę materii i pomaga zgubić zbędne kilogramy.
Kiedyś stosowałam miąższ z aloesu na rany. Jednak w tym roku na pewno skuszę się na sok.
A jak jest u Was, stosowaliście któryś z tych środków??
Chcecie więcej takich postów??
Pozdrawiam i spokojnej noc życzę.
oj ta pogoda przydatne info ;d
OdpowiedzUsuńŻeń- szeń i aloes znane mi ale jeżówka nie bardzo ;) dobrze dowiedzieć się czegoś nowego... ech nie ma nic gorszego niż przemoczone buty zawsze kończy się to u mnie przeziębieniem.
OdpowiedzUsuńmoja mama zawsze używała aloesu i jest to u nas obowiązkowa roślina w domu, która jest zawsze oskubana. pomocny przy trądziku, pryszczach. znacznie zmniejsza blizny! moja mama po wypadku stosowała kurację aloesową - okłady i sok i teraz nie ma śladu blizny. złota roślina!
OdpowiedzUsuńco do jeżówki to także nie miałam pojęcia, a dobrze wiedzieć, bo często ją widywałam w ogrodach. a żeń-szeń to także bardzo przydatny środek.
a co sądzisz o homeopatykach? bo to dość sporny temat. ja się mogę wypowiedzieć w sumie, bo z tym rodzajem leków mam do czynienia od 12 lat.
Ja o homeopatii za wiele nie wiem. Słyszałam co nieco i wiem, że ludzie mają bardzo podzielone zdanie na ten temat. Sama chętnie dowiedziałabym się więcej więc jak masz czas i ochotę to może napisz o tym post. Ja na pewno z chęcią go przeczytam ;))
Usuńw sumie to mogę spróbować coś napisać na ten temat, ale zawsze byłam sceptycznie nastawiona do tego typu lekarstw. stosowałam to ze względu na moich rodziców, którzy nie lubią truć się antybiotykami i wolą medycynę naturalną. dodam to do listy postów, które chcę napisać i pewnie jakoś się za to zabiorę za niedługo :)
Usuńmoja babcia mnie uraczyła aloesem w doniczce i rośnie sobie w mojej sypialni teraz :) podobno na rany rzeczywiście jest świetny, jak tylko sobie coś zrobię to raz dwa go użyję :P
OdpowiedzUsuńWidać że babci wie co dobre ;)
Usuńja dodaję jeszcze do listy tran :)
OdpowiedzUsuńteż stosuje w tabletkach ;)
UsuńJa też ostatnio przemokłam :( Ale nie mam wanny, żeby się wymoczyć ;) Pod prysznicem jest to trudne :)
OdpowiedzUsuńp.s Fajny pościk :)
Pozdrawiam
Małą Gosia
Post akurat pojawił się, gdy zaczęłam się zastanawiać czym można by wzmocnić odporność.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy ;)
Usuńfajnie że napisałaś taki post :) też chcę się czymś wzmocnić;) a tą jezówkę brałaś codziennie i przez jaki czas? :p i nie jest droga czyli ile kosztuje? :D
OdpowiedzUsuńBralam codziennie przez ok 4 tyg. Wszystko zależy od tego jakie stężenie jest w tabletce. Jak jest małe to czasam zaleca sie brać ja nawet 3 razy dziennie. Musisz zobaczyć na opakowaniu jak producent zaleca. Wczoraj spr. Ceny na necie i z tego co pamiętam to tab. kosztują między 13-18zl. Wszystko zależy od producenta, a widzialam ok 5 różnych jak nie wiecej, więc jest w czym wybierać.
Usuńbardzo pomocne rady, idealne na tą porę roku :)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście pogoda ostatnio dopisuje! :))
OdpowiedzUsuńJa nie stosowałam, ale nie miałabym nic przeciwko ... A co do pogody - w końcu jesień :)
OdpowiedzUsuńja też dzisiaj nieźle zmokłam :D
OdpowiedzUsuńFajny post, inny . :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i mam nadzieję, że zajrzysz też do mnie i się zrewanżujesz ;))
http://artist-of-your-life.blogspot.com/
ja dzisiaj specjalnie wzięłam parasol, bo nigdy nie nosiłam choć padało, a dziś jak na złość obyło się bez deszczu:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bardzo ciekawy post ;)
OdpowiedzUsuńja piję napój z aloesem- jest przepyszny :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.acor.pl/foto/produkty/46/1.JPG ---> pije takie coś , z tym że jest albo z cukrem albo bez- to już jak kto lubi. Kupuje u siebie w sklepie osiedlowym ale z sieciówki sklepów ABC - możliwe że w innych też będzie dostępny. Kosztuje ok. 10 zł
UsuńMoja babcia bardzo często stosowała aloes na przeróżne dolegliwości. U mnie na parapecie też stoli ale pełni bardziej funkcję dekoracyjna niż leczniczą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.