Wrześniowy Glossybox - Edycja UK

Witajcie!
Dzisiaj czas na przedstawienie Wam wrześniowego Glossyboxa. Wiem, że mamy już koniec listopada, jednak ostatnio jestem pochłonięta kupowaniem świątecznych prezentów, więc sami rozumiecie, skąd to moje opóźnienie.   Ale już nadrabiam zaległości i przedstawiam Wam zawartość Glossyboxa. 


Cała zawartość prezentuje się tak.


-TAYLOR'S 32 - Wybielająca pasta do zębów 
Z tego typu produktami zawsze mam problem. Uważam, że jakoś nie pasują one do idei pudełek Glossybox. 
Ma być kosmetycznie, trochę luksusowo, a dostajemy pastę do zębów...
Mimo wszystko, produkt na pewno się nie zmarnuje, gdyż jak zapewne każda z Was, używam tego typu produktów na co dzień ;). Pasta ma za zadanie chronić oraz wzmacniać nasze zęby, usuwać wszelkie przebarwienia, a także walczyć z kamieniem nazębnym.  Do tego zawiera witaminę E która ma korzystnie działać na nasze dziąsła. Na plus trzeba zaznaczyć, że produkt jest naturalny, pozbawiony SLS, a w swoim składzie posiada fluor. 
Jest to produkt pełnowymiarowy o wartości £5.


-MONU SKINCARE - Ujędrniający olejek do twarzy
Z kosmetykami tej marki miałam już wcześniej do czynienia i zawsze byłam z nich bardzo zadowolona.
Produkt ma w swoim składzie zawiera olejek różany a także paczuli których zadaniem jest odżywienie naszej skóry, a także ujędrnienie oraz jej rozświetlenie. Olejek można można stosować rano jak i wieczorem.
Z tego produktu jestem naprawdę zadowolona, gdyż moja twarz bardzo lubi wszelkie olejki, zwłaszcza jesienią i zimą, więc można powiedzieć, że Glossybox wstrzelił się z tym kosmetykiem idealnie. 
 Pojemność jaką otrzymałam to aż 30ml. Jak na olejek do twarzy, to jest to dość sporo i na pewno wystarczy mi na dość długo, gdyż tego typu produkty są bardzo wydajne. 
W sklepie internetowym tej marki sprawdziłam, że 30ml tego olejku kosztuje £21.95. Wychodzi więc na to, że otrzymałam produkt pełnowymiarowy, z tym że w sklepie olejek można kupic w szklanej buteleczce z pipetką, co na pewno znacznie ułatwia jego aplikację, mój natomiast zamknięty jest w plastykowej małej buteleczce.


-SKINFIX - Krem naprawczy do rąk
Tego typu produktów u mnie nigdy nie za wiele. Zwłaszcza jesienią i zimą, kiedy to wiatr i niskie temperatury dają naszej skórze dłoni niezły wycisk. Krem zawiera masło shea, witaminę E oraz olejek z migdałów, które mają sobie świetnie radzić z ekstremalnie suchą skórą naszych dłoni. Produkt jest także przeznaczony dla osób które zmagają się z egzemą na dłoniach. Pojemność jaką otrzymałam (30ml) idealnie się sprawdzi na co dzień w torebce. 
 90ml tego kremu kosztuje £12.99


-STYLONDON - Silikonowa gąbeczka do nakładania makijażu oraz kremów
 Powiem Wam, że u mnie do nadkładania podkładu na twarz najlepiej sprawdzają się własne palce.
Mam co prawda kilka jajeczek, gąbeczek czy też pędzli do nakładania tego typu produktów, i od czasu do czasu po nie sięgam, jednak po jakimś czasie i tak wracam do nakładania podkładu własnymi palcami. Nie wiem czemu się tak dzieje. Może to kwestia przyzwyczajenia?  Jak będzie z tą gąbeczką, czas pokaże. Myślę, że z chęcią ją przetestuję, gdyż z taką formą gąbki do nakładania makijażu jeszcze nie miałam styczności. Silikonowa formuła ma zapewnić nam większą higieniczność oraz mniejsze zużycie nakładanych produktów, niż to ma miejsce w przypadku używania standardowych gąbeczek do makijażu. 
Produkt pełnowymiarowy o wartości  £5.99


- PIXI BY PETRA - Żel do brwi
Natura obdarzyła mnie ładnymi ciemnymi brwiami, które nie wymagają  ode mnie zbyt wiele. Na co dzień delikatnie je przyciemniam, ale tak naprawdę mogłyby się one i bez tego obyć, gdyż same w sobie są one już dość ciemne. Często kiedy wykonuję prosty, delikatny makijaż, malowanie brwi sprowadzam tylko do pociągnięcia ich przezroczystym żelem, który nadaje im jednolity kształt i utrzymuje włoski przez cały dzień w jednym miejscu. Jak  dotąd używałam żelu marki Benefit i byłam z niego bardzo zadowolona. Sprawdzał się on u mnie idealnie.  Mam nadzieję, że z tym produktem od Pixi będzie tak samo, jednak jego pierwsze testy jeszcze przede mną.  Jedyne co już zauważyła, i co nie bardzo mi odpowiada, to jego dość mocny alkoholowy zapach. Wszystko wyjaśniło się po tym, jak spojrzałam na jego skład. Alkohol jest tam na trzecim miejscu. 
Produkt pełnowymiarowy o wartości £12.


I tak przedstawia się zawartość wrześniowego Glossyboxa.
Ogólnie rzecz biorąc jestem z niego zadowolona. Wszystkie produkty na pewno z chęcią przetestuję, chociaż nie ukrywam, że zamiast pasty do zębów wolałabym otrzymać coś innego. Jednak mimo wszystko i tak oceniam zawartość tego box'a na plus.

 A Wy co sądzicie o jego zawartości?

Pozdrawiam
;)

Komentarze

  1. Bardzo ciekawy zestaw kosmetyków. :)
    Spodobał mi się Twój blog, także zostanę z Tobą na dłużej.
    Życzę miłego wieczoru i pozdrawiam serdecznie ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna zawartość. Ja też bym była zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kosmetyki z UK zawsze mi się podobały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj mnie te boxy nie kręcą, bo jeszcze nie trafiłam na zawartość , która w całości by mnie zadowoliła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa zawartość, choć nie znam tych produktów, dlatego chętnie bym przetestowała :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nowości Kosmetyczne No7

Zaskakujące Fakty o Wielkiej Brytanii Cz. I

Blog Roku 2013