Glossybox - Luty Edycja UK

Witajcie!
Mam nadzieję, że ten dzisiejszy walentynkowy dzień mija Wam w towarzystwie osób które kochacie. Ja do tego święta podchodzę raczej obojętnie. Uważam, że miłość trzeba sobie okazywać każdego dnia a nie tylko 14 lutego. 
 
Pozostaniemy jednak w tym temacie miłosnym, gdyż chcę Wam pokazać dzisiaj zawartość walentynkowego Glossybox'a. Oglądając kilka filmików na YouTube widziałam, że niektórym zawartość nie bardzo przypadła do gustu. Ja kierując się swoją opinią muszę stwierdzić, że aż tak tragicznie nie jest. Co prawda produktów jeszcze nie miałam okazji używać, jednak jak tylko napiszę tego posta to z miłą chęcią zabiorę się za ich testowanie. I pewnie też z czasem coś więcej na ich temat napiszę.
 

Pudełeczko w tym miesiącu jest biało różowe co ma nawiązywać jak myślę do miłości ;).


W tym miesiącu w pudełeczku znalazłam aż pięć produktów pełnowymiarowych. 
Oraz mały bonusik w postaci cukiereczków.
 
 
 B. Cosmetics - Defined Brow Kit
Produkt pełnowymiarowy o wartości £9.99


Produkt zamknięty jest w bardzo poręcznej kasetce w której znajduje się także lustereczko.
A poza tym mamy tam: rozświetlacz, dwa cienie do brwi, żel utrwalający włoski oraz aplikator. 


 So Susan - Rose Quartet Lip & Cheek Palette
Produkt pełnowymiarowy o wartości £8.
Wiem, że wiele osób narzekało na paletkę korektorów z tej firmy, która kiedyś była dołączona do jednego z Glossyboxów. Ja wtedy zamiast niej dostałam róż do policzków, który muszę stwierdzić, że nawet dobrze się u mnie sprawdził. Jak będzie z tą paletką dam Wam znać. Kolory wydają mi się interesujące, więc tym bardziej jestem ciekawa, jak ten produkt się sprawdzi na moich ustach.


 Royal Apothic - Tinties
Produkt pełnowymiarowy o wartości $14.
Muszę przyznać, że opakowanie tego produktu bardzo mi przypadło do gustu.
Masełko do ust zamknięte jest w małym, szklanym słoiczku, które na toaletce będzie się bardzo ładnie prezentowało.


Jest to także jeden z ulubionych produktów gwiazd, na czele z Victorią Beckham.
Produkt w swoim składzie ma masło shea a także olejek arganowy, migdałowy oraz olej z pestek winogron.  Do tego ślicznie pachnie, jak dla mnie waniliowo. 
Mój odcień to koral.
 
 
Wilkinson Sword - Hydro Silk 
Maszynka do golenia, wiadomo, zawsze się przyda. Jednak nie wiem czy umieszczanie jej w walentynkowym boxie to dobry pomysł. Czyżby ktoś nam chciał przypomnieć, żebyśmy przed randką nie zapomnieli o depilacji?! 
Maszynka posiada 5 ostrzy a także pasek nawilżający. Dodatkowo w opakowaniu znajduje się także przyssawka do umocowania jej pod prysznicem.
Jest to produkt pełnowymiarowy o wartości £9.99. 


 Marsk - Mineral Eyeshadow w odcieniu
Produkt pełnowymiarowy o wartości £14.49.
Cień w odcieniu metalicznej szarości jest inspirowany filmem "Fifty Shades of Grey", który właśnie gości na ekranach kin. Nawet jego nazwa "Fifty Shades" nawiązuje do tytułu tego filmu. Produkt jest dość błyszczący więc myślę, że do dziennego makijażu się raczej nie nada. 


Na koniec jeszcze mała zapowiedź tego co znajdziemy w następnym pudełeczku.
Za miesiąc do każdego box'a będzie dołączony nawilżający peeling do ciała marki Naobay.


Podsumowując ja z pudełeczka jestem zadowolona.
Maszynka do golenia może trochę nie na miejscu, jednak na pewno się przyda.
Umieszczanie dwóch produktów do ust w tym samym pudełku, także trochę niefortunne, jednak z miłą chęcią je przetestuje.
Zestaw po brwi,  jak dla mnie strzał w dziesiątkę.
Z cienia mineralnego jestem najmniej zadowolona, a to tylko dlatego, że nie lubię używać cieni w takiej formie. Jednak myślę, że kiedyś pewnie wykonując jakiś wieczorowy makijaż po niego sięgnę.
 
 A Wy jakie macie zdanie na temat zawartości walentynkowego Glossyboxa?
 
 

Komentarze

  1. Mnie zawartość się wcala nie podoba

    OdpowiedzUsuń
  2. Produkty nawet fajne, ale spodziewałam się czegoś lepszego.. nigdy nie zamawiałam jeszcze tych pudełeczek :) obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten mineralny cień do powiek bardzo mnie interesuje :D

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  4. Dostalam ten blyszczyk oraz dwa cienie z marsk w swiatecznej edycji ilimitowanej, ale blyszczyka jeszcze nie uzywalam ;) Roz z So susan tez mam i nawet lubie, trzyma sie caly dzien i kolor pasuje mi idealnie ;) nie wiem jak peeling z nobay, ale mialam krem i byl swietny. Jestem ciekawa co bedzie w moim lutowym GB :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także nie mogę powiedzieć złego słowa na ten róż z So Susan ;)
      Jak dostaniesz swoje lutowe pudełeczko to pokaż zawartość bo jestem ciekawa co tam będzie u Ciebie ;)

      Usuń
  5. rewelacyjna zawartość, byłabym zachwycona takim pudełkiem

    OdpowiedzUsuń
  6. I tym razem dostałam taką samą zawartość w GlossyBoxie. Właśnie umieściłam mój punkt widzenia na dane kosmetyki po ówczesnym przetestowaniu na sobie. Będzie mi miło jak zerkniesz. Pozdrawiam
    Keepcalmbehappymum.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie się podoba zawartość :]

    OdpowiedzUsuń
  8. na początku myślałam, że te masełko to perfum :D Ciekawe produkty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście flakonik tego masełka może kojarzyć się z perfumami ;)

      Usuń
  9. byłam ciekawa zawartości tego boxa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ahaha genialne z tą maszynką ! I jakbym miała więcej funduszy to bym się na tego glossy boxa rzuciła, akurat to, czego teraz potrzebuję. Szczególnie zestaw do brwi! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nowości Kosmetyczne No7

Blog Roku 2013

Zaskakujące Fakty o Wielkiej Brytanii Cz. I