Witajcie!!
Mam nadzieję, że weekend upływa Wam miło i przyjemnie.
U mnie sobota minęła na zakupach, a dzisiaj mam w planach spotkanie z koleżanką - czyli w skrócie kawa i ploteczki.
Ponieważ wiem, że uwielbiacie oglądać zdjęcia, dzisiaj będzie przegląd fotek z mojego Instagrama.
Miłego oglądania życzę...
Ułatwienie na londyńskich ulicach dla turystów.
Powiem Wam, że te napisy już nie jedno ludzkie życie uratowały...
Księgarnie to miejsca z których mogłabym nie wychodzić.
Uwielbiam ich klimat a obcowanie z książkami sprawia mi wiele radości.
Piątkowy relaks...
Coś dla smakoszy kawy...
Właśnie teraz, podczas pisania tego posta, popijam sobie kawę karmelową :)
Spacer w ostatnich promieniach letniego słońca...
... i lektura na ławeczce.
Wieczorny relaks w wannie...
Pizza z królową? Bardzo proszę!
Uliczna kawiarenka ;)
Komu w drogę temu czas...
Zestaw obowiązkowy dla podróżujących koleją...
Kolejne świetne dodatki w angielskich gazetach.
Uwielbiam ten zestaw ;)
Mój słodziak ;)
Uwielbiam takie klimatyczne zakątki...
Bardzo przydatne pozycje podczas przeprowadzki...
Uroczy podróżnik londyńskiej taksówki...
Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie...
City of London.
Już niebawem, na blogu zobaczycie więcej zdjęć z tej wizyty.
Nowoczesne wnętrza muzeum...
Na polski akcent w muzeum także się natknęłam...
Czerwona budka telefoniczna uznawana jest za jeden z symboli londyńskich, tak więc nie mogło jej zabraknąć w muzeum.
Guinness... Pychotka!
Zieloną herbatę uwielbiam pod każdą postacią.
Tak, tak! Czekam na kolejne Royal Baby :)
Niedzielna rozpusta...
Ja zmykam szykować się na spotkanie a Wam życzę udanej niedzieli.
Jakie plany macie na resztę dnia?
Pozdrawiam
:)
Uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia. Masz rację, oczy kota nie mogą kłamać. Ja zaraz idę sobie zrobić pyszną kawkę i zabieram się za książkę Helprina.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że czas przy książce upłynął Ci przyjemnie ;)
UsuńBardzo fajne instagramowe podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńA kociak jest przesłodki :)
U mnie leniwa niedziela w domu z książką i blogiem póki co ;) Może później wybiorę się na spacerek :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjęcia :)
U mnie dzis niedziela w kuchni:) piekę tartę dyniową:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym jej skosztowała ;)
Usuńuwielbiam kawy aromatyzowane, super zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjecia ;*
OdpowiedzUsuńhttp://moszovska-blog.blogspot.com/
świetne zdjęcia, a kotek przeuroczy :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne zdjęcia, miło się je ogląda:)
OdpowiedzUsuńMój mąż uwielbia tę kawę, a ja mówię, że to koło kawy nie leżało ;-) Dobre, ale kawa musi być czarna i gorzka ;-)
OdpowiedzUsuńKiciuś ma cudny pyszczek, jak arystokrata! ♥
Kawa smakuje całkiem nieźle jednak nazywanie tego kawą to rzeczywiście troszkę przesada :)
UsuńNiby smak jest, jednak efektu jaki daje prawdziwa kawa brak :(
Pizza z królową to jest to!
OdpowiedzUsuńale śliczny kotek :) ta kawa mnie ciekawi, muszę spróbować. księgarnie to również moje ulubione miejsce :)
OdpowiedzUsuńhttp://malleadines.blogspot.com/
Kiciusie! <3 A pizza z królową mnie rozwaliła :D Dziś na obiad u nas też pizza, ale nie z królową :D
OdpowiedzUsuńSwietne zdjęcia ! :) Narobiłaś mi ochoty na pizzę i hamburgera :P A ostatnio pozwalam sobien a za dużo :P ALe to przez to że zaczęłam się wiecej ruszać, a przynajmniej tak to sobie tłumacze ^^ Super doczepka do gazety ! :)
OdpowiedzUsuńI jak książka Murakamiego? Mam to samo z księgarniami, mogłabym tam siedzieć bez końca.
OdpowiedzUsuńCiekawa, na pewno nie jest to książka gdzie akcja goni akcję, jednak myślę, że warto ją przeczytać. Z początku czytało mi się ją bardzo dobrze i szubko, jednak nie co później mój zapał jakby troszkę zelżał. Myślę, że było to spowodowane tym, że dość rzadko sięgam po książki tego typu. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora, jednak myślę, że nie ostatnie.
UsuńRewelacyjny zestaw zdjęć:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę kawy, bo prezentuje się bardzo zachęcająco. Okresowo ze względów zdrowotnych muszę wykluczyć takową z diety.
Rozumiem zamiłowanie do przesiadywania w księgarni. Ja lubię przeglądać książki z Empiku czy Matrasie, w tym drugim w szczególności, bo mają fajne promocje i zawsze się na coś skuszę;)
Ojej mój wymarzony buldog francuski w taxi <3 !
OdpowiedzUsuńJa z każdą przeprowadzką miałam coraz mniej rzeczy. Przy kolejnym pakowaniu sama dochodziłam do wniosku, co naprawdę się przyda, a co zagraca niepotrzebnie miejsce i przestrzeń :)
Hihi, teraz 'Sztuka prostoty' czy 'Sztuka minimalizmu' nie są mi potrzebne do czytania aby się tego nauczyć - czego i Tobie życzę :*