Dlaczego Francuzki są Takie Sexy - cz. VIII
Witajcie!!
W dzisiejszym poście na tapetę bierzemy związki Francuzek.
Pomyśl o swoich przyjaciółkach - podczas lunchu mówi pewna Francuzka do swej angielskiej znajomej. - Wcześniej czy później lądują w łóżku z twoim mężem albo chłopakiem.
- Przecież nawet nie poznałam twojego męża! - odpowiada osłupiała Angielka.
- Domyśl się dlaczego! - odpowiada Francuzka.
To typowa postawa francuskich kobiet. Większość z nich jest szalenie zazdrosna i podejrzliwa. Jednym z powodów, dla którego zawsze świetnie wyglądają, jest ciągła potrzeba przyciągania męskiej uwagi, a odciągnięcia jak najdalej od koleżanek. Francuzki są o wiele mniej solidarne w przyjaźni od Brytyjek. W Anglii kobiety z góry zakładają, że mąż nie stanie się przedmiotem pożądania przyjaciółki, we Francji przeciwnie, od razu pisze się najczarniejsze scenariusze.
Francuzki nawet na chwilę nie przestają porównywać kto jest w lepszym związku, kto jest lepiej ubrany, ma lepszą pracę i tak bez końca. Jeśli zapraszają cię do domu, to po to tylko, żeby zaspokoić wścibstwo, chcą lepiej cię poznać, chcą zdobyć jak najwięcej informacji o tobie. - Zdradza typowa Francuzka. A gdy dowiedzą się, że jesteś szczęśliwa, spelnion, zadowolona z życia, natychmiast zaczynają snuć intrygi albo rozpuszczać plotki na przykład o domniemanej niewierności twojego męża czy cokolwiek równie ohydnego. Źle reagują ba sukcesy i radość innych, i jest to bardzo paryskie.
W Anglii kobiety solidaryzują się ze sobą, a we Francji rywalizują.
Nad Sekwaną panie nie mają zwyczaju spotykać się w większym, kobiecym gronie. W Anglii dziewczyny wychodzą razem do pubów i kawiarni, gdzie przy piwie lub butelce wina obgadują swoich chłopaków. Wieczorem przenoszą się do klubów i tańczą wokół stojących na parkiecie torebek. We Francji kobiety również się spotykają, ale w nie większych niż dwuosobowych składach.
Profesor literatury francuskiej na londyńskim uniwersytecie, mówi, że mała popularność przyjaźni ma we Francji racjonalne uzasadnienie.
- W kulturze francuskiej o wiele większy nacisk niż w brytyjskiej kładzie się na rodzinę. Kiedy mamy rzeszę kuzynów, z którymi się dogadujemy i jesteśmy blisko, przyjaciele są niepotrzebni.
- Dla większości Francuzów przyjaciele, ale ci poznani w dzieciństwie, są jak rodzina. Trzymają się blisko przez całe życie, na co duży wpływ ma mniejsza niż w Wielkiej Brytanii migracja. - mówi Angielka, która poślubiła Francuza.
CDN.
CDN.
Gdzieś czytałam takie statystyki, ze kobiety zamężne chętniej przyjaźnią się z innymi mężatkami, gdyż przyjaciółka singielka stanowi potencjalne zagrożenie dla związku.
OdpowiedzUsuńNo wiesz, trochę w tym prawdy jest ;)
Usuńfajny cykl
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńO kuźwa, jestem Francuzką! Tylko taki wniosek nasuwa mi się po przeczytaniu tego wpisu.
OdpowiedzUsuń"Źle reagują na sukcesy i radość innych, i jest to bardzo paryskie." ...a mówią, że to takie polskie bycie zawistnym - chyba jednak zależy to po prostu od samego człowieka i jego nastawienia. Pozdrawiam. :-)
OdpowiedzUsuńciekawe, nie wiem czy trochę nie spojrzenie anglosaskie na temat, ale w sumie coś w tym jest
OdpowiedzUsuńJa tutaj w Anglii jakoś nie spotkałam się z zawiścią, Anglicy raczej nie są z natury zawistni. Inaczej natomiast jest z Polakami, jak tobie jest troszkę lepiej to już patrzą na ciebie wilkiem ;)
UsuńSkoro każda tak świetnie chce wyglądać, żeby przykuć uwagę swojego mężczyzny to jednocześnie przykuwa uwagę faceta koleżanki a to już nie jest fajne. Nawet nie wiedzałam, że Francuzki potrafią być takie zimne! :)
OdpowiedzUsuńI-am-Journalist.blogspot.com
Poznałam kiedyś taką typową Francuzkę i muszę stwierdzić, że nie jest to najmilszy naród ;)
Usuńcos jest tez w tym ze mężatki nie przyjażnią sie z singielkami - ja przynajmniej zauważyłam 3 na 4 przypadki "mocne rozluźnienie znajmosci"...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
heh czyli nie tylko polskie kobiety są takie zazdrosne dobrze wiedzieć;) temperament Francuzek zapewnie jest ciężki do zniesienia.....
OdpowiedzUsuńwow, nie nigdy bym się tego nie dowiedziała gdyby nie ten blog znalazłam go przed chwilą... ale zaraz zaobserwuję bo ten post był genialny. nie wiem co mam napisać, bo przeszła mnie taka dziwna fala emocji...
OdpowiedzUsuńzle-czy-dobre-ale-moje-zycie.blogspot.com
niezłe są te Francuzki :) pewnie nie wszystkie, ale coś w tym musi być, bo jednak jakieś źródło ta opinia musi mieć ;)))
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te posty o Francuzkach, są bardzo ciekawe :) Chociaż i ja mam trochę z Francuzki, jestem zazdrosna o mojego męża i czułabym się równie niespokojnie gdyby moja przyjaciółka singielka zaczęła się nim za bardzo interesować ^^
OdpowiedzUsuń