Gazetomania.pl

Witajcie!!
Moje stałe czytelniczki pewnie wiedzą, że od początku prowadzenia przeze mnie bloga ani razu nie pojawił się u mnie post sponsorowany. To nie znaczy jednak, że nie otrzymywałam propozycji od różnych firm. Otrzymywałam, jednak zwykle ich oferty były mało ciekawe, a produkty totalnie nie trafiały w moje gusta, to też i moja opinia czy też recenzja nie była by szczera na ich temat. Jednak ostatnio to się zmieniło. Jakiś czas temu jednak dostałam na maila ofertę która na tyle mnie zainteresowała, że postanowiłam z niej skorzystać. Propozycja napłynęła do mnie z witryny gazetomania.pl. Pewnie niektórzy słyszeli już co nieco na  ten temat, dla niewtajemniczonych jednak dodam, że gazetomania umożliwia nam stworzenie artykułu na konkretny temat oraz umieszczenie go w gazecie w raz z przesłanym przez nas zdjęciem. Do dyspozycji jest około 70 gotowych artykułów-na urodziny, ślub, rocznice lub też dowolnie przez nas wybrane wydarzenia. Istnieje też możliwość napisania własnego artykułu. 


Po otrzymaniu oferty od pani Ani na mojej twarzy pojawił  się wielki uśmiech i zadowolenie, gdyż cały pomysł bardzo przypadł mi do gustu. Czym prędzej odpisałam, że będzie mi bardzo miło "przetestować" taką formę prezentu "na własnej skórze" ;). Ponieważ pomysł tak bardzo mi się spodobał i w przyszłości bardzo bym go chciała wykorzystać jako prezent na rocznicę ślubu dla moich rodziców, czy też teściów, to też musiałam zdecydować o temacie artykułu. Po intensywnych naradach z moim narzeczonym postanowiliśmy bohaterem artykułu uczynić naszego kota Lemona ;). No tak, temat się znalazł, a co z artykułem?? Sprawę w swoje ręce wziął mój narzeczony i postanowił, że sam napisze coś o naszym pupilu. I tak oto powstał  artykuł:
"Wybrano polskiego Mistera Blogowego!"
Popularność pamiętników pisanych w sieci sprawiła, że blogerzy i blogerki zyskują nowych czytelników każdego dnia. Oprócz tekstu, wpisy okraszone są często kilkoma zdjęciami. Jedna ze znanych blogerek wpadła na pomysł zorganizowania wyborów Mistera Blogowego. Chciała w ten sposób zachęcić mężczyzn do częstszego pojawiania się na fotografiach. Do tej pory było to domena blogerek. Pomysłodawczyni konkursu zachęciła także dziewczyny do wystawiania kandydatów niezwiązanych z blogowaniem. Warunkiem było umieszczenie w zgłoszeniu kilku zdjęć. Zorganizowany na prowadzonym przez pomysłodawczynię blogu konkurs pozwolił wyłonić Mistera Blogowego 2013. Zwycięzcą został ...kot. Poza orientalną urodą, publiczność ujęła przed wszystkim jego naturalność i nieodparty urok osobisty. Jak mówi organizator konkursu, nie chodziło o to, który z panów ma największe mięśnie, ale o to, jakie emocje wzbudzi u głosujących. 
Do konkursu Lemona ( bo tak ów kot ma na imię ) zgłosiła jedna z czytelniczek bloga młodej imigrantki. Zrobiła to w sumie dla żartu, lecz po pewnym czasie na poważnie zaangażowała się w promowanie nietypowego kandydata. Trud włożony w popularyzację nietypowego kandydata opłacił się. Lemon w głosowaniu totalnie zdeklasował swoich rywali. Pierwsze miejsce zapewniło mu ponad 7,000 głosów. Kandydat zajmujący drugie miejsce uzyskał wynik o ponad połowę niższy. 
Oczywiście nietypowe zwycięstwo nie spodobało się pozostałym startującym. Fala krytyki została jednak szybko stłumiona przez głos glosujących. W żadnym z punktów regulaminu nie ma najmniejszej wzmianki o ograniczeniach gatunkowych. W ten oto sprytny, lecz jakby nie patrzeć uczciwy sposób ucięto wszystkie złośliwe komentarze. Sam Lemon zdobytym tytułem w ogóle się nie przejął. Prawdopodobnie nie ma nawet zielonego pojęcia jak wielką sławę zdobył w internecie. Jak mówi jego opiekunka -On na każdym zdjęciu jest po prostu sob a i chyba to właśnie naturalność urzekła głosujących... Dobrze, że wygrał to barwna postać i świetny kumpel. Blogerka zwróciła się do organizatorów z nietypową prośba o zmianę nagrody. Lemon absolutnie nie byłby zainteresowany zestawem drogich kosmetykow dla mężczyzn. W zamian zwycięzca dostanie... roczny zapas przepysznej polędwicy.




Po złożeniu zamówienia i dogadaniu wszystkich szczegółów z panią Anią pozostało nam już tylko czekać na naszą upragnioną prasę ;).
Zamówienie, mimo iż wysyłane za granicę przyszło bardzo szybo i co najważniejsze zostało bardzo dobrze zapakowane. W paczce otrzymałam dwa egzemplarze gazety z czego jedno zostało oprawione w ramę (gdyż taka opcja przy składaniu zamówienia też istnieje) i już zawisło u nas na ścianie. 
Teraz czekamy na odwiedziny znajomych i ich reakcję kiedy zobaczą zdjęcie naszego kota w gazecie.
Tak więc moi drodzy, jeśli i Wy bylibyście zainteresowani sprawieniem waszym bliskim  prezentu na święta   to odsyłam Was do niech na stronę.
Ja na pewno skorzystam z ich oferty, gdyż istnieje opcja zarówno dokonania opłaty jak również samej wysyłki poza granicę Polski.

A Wy co myślicie o takiej formie prezentu?


Komentarze

  1. No coż w tej gazecie piszą prawdę. Prawdziwy z niego mister :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o! nareszcie jeden z Mulinowych Misiaków zna kogoś sławnego! bomba!



    OdpowiedzUsuń
  3. Urodzony mister i model :-) Gratulujemy :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. hehe rewelacja. poza Lemona miażdży :D

    OdpowiedzUsuń
  5. To super że dostałaś taką propozycję :)
    Kot świetny :)

    I-am-Journalist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Lemon świetnie odnajduje się w roli gwiazdy na okładkach gazet :) A pomysł na prezent fajny, np. na ślub dla młodej pary, albo rocznicę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, bardzo fajny i oryginalny pomysł na prezent ;)

      Usuń
  7. coś fantastycznego, jestem zachwycona, to cudowny pomysł na prezent. nie słyszałam wcześniej o gazetomanii. idę na ich stronę. jestem zachwycona takim pomysłem :) Kot Lemon jest świetnym bohaterem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miło, że dowiedziałaś się czegoś nowego z mojego bloga ;)

      Usuń
  8. świetny pomysł na prezent :) niestety nie działa mi na ich stronie wejście w przygotuj gazetę, start tutaj. A jestem ciekawa ile taka przyjemność kosztuje? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spróbuj później jeszcze raz, może akurat mieli jakiś błąd na stronie. Ja nie miałam problemu z przygotowaniem swojej gazetki. Jakbyś miała ponownie jakieś problemy to może skontaktuj się z nimi a myślę, że bez problemu rozwiążą Twój problem i udzielą wszystkich szczegółowych informacji ;)

      Usuń
  9. ale fajny pomysł:)) extra na prezent np.:)) albo pamiątkę:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, pamiątka na całe życie, no i jak fajnie prezentuje się na ścianie ;)

      Usuń
  10. Prezent trafiony, a pamiątka na długie, długie lata :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nowości Kosmetyczne No7

Blog Roku 2013

Zaskakujące Fakty o Wielkiej Brytanii Cz. I