Moja Codzienność
Witajcie!!
Dzisiaj pierwszy raz zaspałam do pracy...
Rano kiedy otworzyłam oczy, spojrzałam na zegarek i zobaczyłam że jest 7.25 wyskoczyłam z łóżka jak strzała ;).
Pierwsza
myśl - cholerny budzik nie zadzwonił, bo przecież alarm wieczorem
ustawiłam. Pamiętam to bardzo dobrze, gdyż skleroza mi jeszcze nie grozi.
Tak więc, pokonana przez
budzik, moją poranną toaletę ograniczyłam do minimum. Makijaż na
chybcika zrobiłam w metrze, a śniadanie zjadłam w pracy.
Moja
znajoma powiedziała: "Dobrze, że się nie obudziłaś o 10". Miała świętą
rację, zawsze w negatywnych sytuacjach trzeba szukać pozytywów, bo
przecież zawsze mogło być gorzej.
To, że budzik nie zadzwonił, to jedna sprawa, a to, że w nocy zostałam obudzana przez kibiców piłkarskich, to druga sprawa.
Ponieważ mieszkam w dzielnicy w której jest stosunkowo dużo Greków,
wczorajsza ich wygrana w meczu oraz wyjście z grupy, nie mogły obyć się bez
echa. I tak, około 23.30 wszyscy wsiedli w auta, i z flagami na dachu urządzili sobie małe tourne ulicami naszej dzielnicy, trąbiąc przy tym niemiłosiernie i krzycząc na całe gardło. Ta ich huczna zabawa na ulicach trwało około 30 minut, jednak tyle wystarczyło aby mnie wybić ze snu...
Taka
więc widzicie, złośliwość rzeczy martwych oraz uradowani greccy kibice
spowodowali, że mój dzisiejszy dzień w pracy zaczął się z 30 minutowym
opóźnieniem ;)
A Wam jak minął dzisiejszy dzień?
skąd ja to znam...ja pod koniec dnia jednak miło wspominam taki nieogar z rana :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, z czasem człowiek wspomina takie sytuacje z uśmiechem na twarzy ;)
UsuńKażdemu może się zdarzyć :))
OdpowiedzUsuńObrazek, który umieściłaś pod tekstem idealnie do mnie pasuje. Uśmiałam się to czytając ...
OdpowiedzUsuńradośni kibice są po prostu radosnymi kibicami - teraz trzeba ich zrozumieć:)
OdpowiedzUsuńobrazek świetny -gdy się zaśpi - chyba każdy tak biega
Ha , ha ha dobre to z tym bieganiem :)
OdpowiedzUsuńA tak już poważnie to każdemu może się zdarzyć także głowa do góry ;)
Zdarza mi się zaspać, jak pomylę dni w tel np :) ale rzadko bardzo.
OdpowiedzUsuńMi dzień dziś dobrze zleciał. Właśnie miałam telefon - będę ciocią! :))
Pozdrawiam Cię serdecznie i ps. nie oglądaj dzis meczu tylko do wyrka szybko! :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo to miałaś swoich własnych greckich kibiców. ;-)
OdpowiedzUsuń:) ja tez tak mam, mam tylko nadzieje że jutro się nie spóźnię ;)
OdpowiedzUsuń30 minut to nie tak dużo :-)
OdpowiedzUsuńostatnio też mi budzik nie zadzwonił- ale obudziłam się sama 5 minut później :P
oj tak podczas takiech poranków człowiek jest w stanie uświadomić sobie ze jednak nie potrzebóje az tyle czasu żeby sie przyszykowac do wyjscia:)
OdpowiedzUsuńDokładnie dzisiaj tez po raz pierwszy zaspałam do pracy, więc nie byłaś sama :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy mi się nie zdarzyło zaspać do pracy, ale nigdy nie mów nigdy:P:P a zdjęcie pod postem genialne <3
OdpowiedzUsuńAle przynajmniej pospałaś trochę dłużej :)
OdpowiedzUsuńmnie się jeszcze nie zdarzyło zaspać, mam wewnętrzny zegar.
OdpowiedzUsuńOj współczuję Ci :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie tej Greckiej fasady :D
MSjournalistic.blogspot.com
Raz tak miałam, ale umalowałam się w pracy (mam daleko, jestem wcześniej) i zjadłam.
OdpowiedzUsuń