Z Życia Wzięte




Sobota, godzina 23... Wychodząc z pracy i  jedyne o czym marzę, to dostać się jak najszybciej do domu.
Sprężystym krokiem zmierzam w stronę najbliższej stacji metra. Czeka mnie około 10 minutowy spacer, który postanawiam sobie skrócić, przecinając na skos mały skwerek. Nauczona doświadczeniem, że idiotów nie brakuje rozglądam się na prawo i lewo . Droga czysta...
Szybkim krokiem przemierzam  kilkanaście metrów które dzielą mnie od głównej ulicy.
Nagle, do moich uszu coś dociera... Szybkie spojrzenie przez ramię.... Niegroźnie wyglądającym mężczyzna, rozmawiając przez telefon zmierza w moim kierunku. Pewnie klubowicz udający się na wieczorną imprezę. Nie zaprzątając sobie myśli nieznanym jegomościem ruszam z kopyta jak koń na wyścigach. Gdy docieram do głównej ulicy, zwalniam kroku i nagle... do moich uszu dociera...
- Excuse me...
Przystaję na moment, zastanawiając się czy owe pytanie skierowane jest do mnie. 
Odwracam się i widzę nieznajomego. Szybko lustruję go od stóp do głów, trzecim okiem próbując wypadać, czy coś mi może grozić z jego strony. Patrzę na przystojnego, dobrze ubranego mężczyznę, którego wiek oceniam na około 35 lat. Oczekując putnia o papierosy czy też zapalniczkę, odpowiadam:
-Tak?
- Czy ty tu może gdzieś mieszkach? - z ust nieznajomego pada następne pytanie?
Zgubił się czy co? - myślę przestępując z nogi na nogę.
- Nie, nie mieszkam tu.
- A masz może chłopaka?
Coraz bardziej zirytowana całą tą sytuacją odpowiadam, że tak, mam.
- Spoko ja też mam dziewczynę...
Patrzę na niego i muszę przyznać, że nie takiej odpowiedzi się spodziewałam. Skoro nie chodzi o podryw, to co też ten gościu może ode mnie chcieć?? Szybkim spojrzeniem próbuje ocenić ruch na chodniku i ulicy. Nie jest źle, w końcu Londyn to miasto które nigdy nie śpi. Jakby co, to będę się salwować ucieczkę...
Nieznajomy widząc wielki znak zapytania rysujący się na mojej twarzy czy prędzej przechodzi do puenty.
- Bo wiesz, my z dziewczyną szukamy pary do sexu i tak siebie pomyślałem, że może bylibyście zainteresowani...
W pierwszej chwili mam ochotę parsknąć śmiechem na całe gardło...
Nie no, tego w moim życiu jeszcze nie grali.....
Z całym sił przywołuję na twarz poważną minę i oznajmiam.
- Wiesz nie jesteśmy zainteresowani...
- A może dałbym ci swój numer, jakbyś kiedyś słyszała o jakiejś parze szukającej tego typu uciech...
- Nie, wiesz, wątpię abym znała kokoś z tego tego preferencjami  - odpowiadam resztkami sił powstrzymując się od śmiechu.
- W takim razie życzę miłego wieczoru...
- Tobie też - odpowiadam i śmiejąc się pod nosem odchodzę w stronę metra...
Nie ma jak życie w Londynie!!!

Komentarze

  1. Hahaha! Niegdy nie słyszałam podobnej historii, a Tobie ona przydażyła się na prawdę. Ciekawe masz życie w tym Londynie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. nie-spodzianka:) bo prrzecież mógł zapytac od godzinę:)
    to zycie jest najlepszym serialem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, mógł zapytać o wszystko... o drogę, godzinę, papierosa...
      Tego pytania co mi zadał na pewno się nie spodziewałam ...:)

      Usuń
  3. Dobre!!! Nie spodziewałabym się takiego pytania! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tym bardziej, tek facet wyglądał mi gościa dobrze sytuowanego i na poziomie, a tu proszę takie kwiatki...;)

      Usuń
  4. hehe :D skąd ja to znam? :D mieszkam w Londynie tylko ponad rok, a takie oferty miałam, że szok !! Londyn miasto różnych możliwości :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahhahahha ;D Moze widywał cie częściej i wpadłaś mu w oko, bo nie chce mi się wieżyc ze ludzie zaczepiają przechodni z takimi propozycjami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, może tak było. Teraz będę miała oczy szeroko otwarte jak będę późno kończyła pracę. Przezorny zawsze ubezpieczony ;)

      Usuń
  6. Hehehehehehe ale się uśmiałam :P właśnie w moim ukochanym serialu "pierwsza miłość" była podobna sytuacja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc wychodzi na to, że życie pisze najlepsze scenariusze :)

      Usuń
  7. hahah :) no to ładna historia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. hehehe no niezle ale może na przyszłość zainwestuj w jakiś gaz kieszonkowy w razie czego..... ja to jestem cykor ja nawet jadąc samochodem mam zawsze zablokowane drzwi:P

    OdpowiedzUsuń
  9. A to mnie zatkało...
    Pamiętam, że w Krakowie po nocach również spotykałam bardzo dziwnych osobników na mojej drodze... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. oj zaczepiają tak z niczego ;)
    a że ty możesz nie mieć kogoś ze znajomych z takimi [referencjami to uwierz,że mogłabyś się jeszcze zdziwić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz rację, jednak mam nadzieję, że nikt ze znajomych nie będzie się ze mną dzielić swoimi preferencjami łóżkowymi ;)

      Usuń
  11. Mega lol!!! Oszołomów nie brakuje na tym świecie... Pewne uciechy to już przesada a potem się dziwią skąd takie wstrętne choróbska się biorą! Jeśli w życiu się przegina to życie jest sprawiedliwie i każe ludzi. Może nie życie a natura.
    Swoją drogą kochana, czytając to co pisałaś przypomniało mi się jak około po 22 wracałam z uczelni na stancje w Gliwicach a tam o tej porze pełno meneli chodzi. Mój sprint do domu był na pewno dla ludzi śmieszny ja byłam przerażona niepewności. Buziaczki :**

    OdpowiedzUsuń
  12. O matko, aż strach na ulicę wyjść :D

    OdpowiedzUsuń
  13. no ale groźnie wyglądało to

    OdpowiedzUsuń
  14. podziwiam że dałaś radę być poważną :)
    znając siebie - dostałabym napadu "głupawki"

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie by zmrozilo, albo bym wybuchła śmiechem albo bym uciekła

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie źle, facet był na szczęście kulturalny :) Taka propozycja to w pewnym sensie komplement :)
    Dobrze, że jego zboczenie nie okazało się dla Ciebie groźne.

    OdpowiedzUsuń
  17. Hahahaha ale się uśmiałam! :D Nie spodziewałam się takiego zakończenia tej historii. Dobrze jednak, że koleś zapytał się po ludzku i potem odszedł w swoją stronę, a nie był jakiś totalnie ześwirowany i nachalny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, dobrze, że kultura nie była mu obca..;)
      Jakby jakiś popapraniec, dziwnie wyglądający zadał mi to pytanie, to myślę, że był nawet nie odpowiadała na zadane mi pytanie, tylko od razu zaczęła uciekać;)

      Usuń
  18. hmm powiem szczerze że nie tego się spodziewałam heh myślałam bardziej że chce Cię zaprosić na randke a niee grupowy sex ale stwierdzam że to chyba jakoś w mode wchodzi i ludzie zaczynaja mowić o tym bardziej otwarcie ... ale właśnie to jest Londyn i powalająca bezpośredniość ludzi ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. O kurczę! Spodziewałam się jakiegoś strasznego zakończenia, a tu takie zaskoczenie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Hahahah dobre! ;) Fajnie sie to czytało hoc na pcozatku rzeczywiscie wygladalo groznie ;p
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. masakra, z jednej strony to śmieszne, ale czy ten koleś nie miał jakiegokolwiek zahamowania? przecież pierwszy raz widzi Cię na oczy i takie pytanie?? Sex grupowy - to widocznie popularna zabawa wśród tamtejszych...


    zle-czy-dobre-ale-moje-zycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzi na to, że Londyn to miasto bez zahamowań;)

      Usuń
  22. O rany, myślałam że chce Cię zaprosić na randkę czy coś a tu ... nieźle

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow niesamowita historia :-) Widać jak bardzo różni się tamtejsze społeczeństwo od naszego, ludzie są bardzo otwarci na nowe doznania he he :)))) Świetnie się czytało, masz dar pisania Kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Musiała go oczarować Twoja uroda :) Albo zalotne spojrzenia rzucane przez ramię...

    OdpowiedzUsuń
  25. Ha ha ha, niezły typ :D chyba skosiłoby mnie to pytanie ;D

    OdpowiedzUsuń
  26. Buhahaha... Ale zakończenie :) Ja chyba bym nie wytrzymała i zaczęła się śmiać :) A spodziewałam się innego obrotu sprawy :)

    OdpowiedzUsuń
  27. hehe :) jaki kulturalny był ;)
    ja już nigdy nie będę chodzić na skróty ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie no zaniemogłam ^^ Choć dobrze, że tylko taka historia ;p

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nowości Kosmetyczne No7

Blog Roku 2013

Zaskakujące Fakty o Wielkiej Brytanii Cz. I