Moja Afryka cz. I
Witajcie!
Moja fascynacja Afryką na dobre zaczęła się chyba od przeczytania książki "Biała Masajka".
Lektura tak bardzo mnie wciągnęła, że wręcz nie mogłam oderwać się od niej.
Następnie obejrzałam ekranizację tej książki, która tez mi się bardzo spodobała.
Po zapoznaniu się z tymi dwoma pozycjami zaczęłam marzyć o wyjeździe do Afryki, a zwłaszcza do Kenii. W między czasie wpadłam mi w ręce książka "Żegnaj Afryko", która jest kontynuacją dalszych losów "Białej Masajki".
Aż wreszcie w ostanie wakacje moje marzenie się spełniło, i w lipcu siedziałam w samolocie który właśnie zmierzał do kraju który tak bardzo chciałam odwiedzić.
Zanim jednak podróż doszła do skutku musiałam wystąpić o wizę, następnie przyjąć zalecane szczepionki oraz na dwa dni przed wylotem zacząć przyjmować tabletki przeciw malarii.
Sam lot wspominam bardzo przyjemnie, podróżowanie pierwszą klasą to sama przyjemność. Osiem godzin lotu minęło bardzo szybko.
Po wylądowaniu na lotnisku w Nairobi przeszliśmy odprawę celną. Zostały nam pobrane odciski palców, oraz zrobiono zdjęcia twarzy. Następnie po odebraniu bagaży udaliśmy się do kolejnej odprawy, gdyż z tego samego lotniska mieliśmy kolejny lot do Mombasy.
Pierwsze co mnie zaskoczyło to to, że przy wejściu zobaczyłam tabliczkę z której wynikało, że jeśli posiada się jakąkolwiek broń przy sobie ( pistolet itp.) to należy ją w tym miejscu zostawić, gdyż wniesienie jej na teren lotniska jest surowo zabronione. Oczywiście wywołało to uśmiech na twarzy mojej jak i moich towarzyszy.
Oczywiście nasze bagaże zostały prześwietlone, co ujawniło, że w mojej walizce znajduje się kilka paczek baterii. Pracownica lotniska spojrzała dziwnie na mnie, zapytała się ile tego mam, i widząc moje zaskoczenie na twarzy machnęła ręką i powiedziała "ok, no problem".
Do tej pory nie wiem o co jej chodziło.
Następnie czekała nas kontrola osobista, którą przeprowadzało dwóch młodych upalonych zielskiem, ledwo trzymających się na nogach kolesi :) Ich zainteresowanie naszą osobą było tak małe, iż myślę, że bez problemu dałoby się coś przemycić. Oczywiście nikt z nas tej sytuacji nie wykorzystał. Przynajmniej tak mi się wydaje ;)
Następnie czekał nas godzinny lot do Mombasy. Mimo iż także lecieliśmy pierwszą klasą, czułam się tak, jakby to był zwykły lot rejsowy. Jedyne udogodnienie to darmowe orzeszki i napoje. Około godziny 24 w nocy wylądowaliśmy w Mombasie i wtedy chyba na dobre zaczęła się moja przygoda z Afryką.
Ostatnio przeglądając katalog z książkami natknęłam się na kolejne części "Białej Masajki".
Oczywiście nie zastanawiając się długo zamówiłam je, i właśnie wczoraj do mnie dotarły.
Tak więc już wkrótce znowu zawitam do Afryki. Niestety tym razem będzie to podróż tzw. "czytelniacza".
Mam nadzieję, że początek mojej przygody z Afryką przypadł Wam do gustu.
Ciąg dalszy nastąpi...
;)
Lektura tak bardzo mnie wciągnęła, że wręcz nie mogłam oderwać się od niej.
Następnie obejrzałam ekranizację tej książki, która tez mi się bardzo spodobała.
Po zapoznaniu się z tymi dwoma pozycjami zaczęłam marzyć o wyjeździe do Afryki, a zwłaszcza do Kenii. W między czasie wpadłam mi w ręce książka "Żegnaj Afryko", która jest kontynuacją dalszych losów "Białej Masajki".
Aż wreszcie w ostanie wakacje moje marzenie się spełniło, i w lipcu siedziałam w samolocie który właśnie zmierzał do kraju który tak bardzo chciałam odwiedzić.
Zanim jednak podróż doszła do skutku musiałam wystąpić o wizę, następnie przyjąć zalecane szczepionki oraz na dwa dni przed wylotem zacząć przyjmować tabletki przeciw malarii.
Sam lot wspominam bardzo przyjemnie, podróżowanie pierwszą klasą to sama przyjemność. Osiem godzin lotu minęło bardzo szybko.
Po wylądowaniu na lotnisku w Nairobi przeszliśmy odprawę celną. Zostały nam pobrane odciski palców, oraz zrobiono zdjęcia twarzy. Następnie po odebraniu bagaży udaliśmy się do kolejnej odprawy, gdyż z tego samego lotniska mieliśmy kolejny lot do Mombasy.
Pierwsze co mnie zaskoczyło to to, że przy wejściu zobaczyłam tabliczkę z której wynikało, że jeśli posiada się jakąkolwiek broń przy sobie ( pistolet itp.) to należy ją w tym miejscu zostawić, gdyż wniesienie jej na teren lotniska jest surowo zabronione. Oczywiście wywołało to uśmiech na twarzy mojej jak i moich towarzyszy.
Oczywiście nasze bagaże zostały prześwietlone, co ujawniło, że w mojej walizce znajduje się kilka paczek baterii. Pracownica lotniska spojrzała dziwnie na mnie, zapytała się ile tego mam, i widząc moje zaskoczenie na twarzy machnęła ręką i powiedziała "ok, no problem".
Do tej pory nie wiem o co jej chodziło.
Następnie czekała nas kontrola osobista, którą przeprowadzało dwóch młodych upalonych zielskiem, ledwo trzymających się na nogach kolesi :) Ich zainteresowanie naszą osobą było tak małe, iż myślę, że bez problemu dałoby się coś przemycić. Oczywiście nikt z nas tej sytuacji nie wykorzystał. Przynajmniej tak mi się wydaje ;)
Następnie czekał nas godzinny lot do Mombasy. Mimo iż także lecieliśmy pierwszą klasą, czułam się tak, jakby to był zwykły lot rejsowy. Jedyne udogodnienie to darmowe orzeszki i napoje. Około godziny 24 w nocy wylądowaliśmy w Mombasie i wtedy chyba na dobre zaczęła się moja przygoda z Afryką.
Ostatnio przeglądając katalog z książkami natknęłam się na kolejne części "Białej Masajki".
Oczywiście nie zastanawiając się długo zamówiłam je, i właśnie wczoraj do mnie dotarły.
Tak więc już wkrótce znowu zawitam do Afryki. Niestety tym razem będzie to podróż tzw. "czytelniacza".
Mam nadzieję, że początek mojej przygody z Afryką przypadł Wam do gustu.
Ciąg dalszy nastąpi...
;)
Czytałam "Białą Masajkę" :) Nie wiedziałam, że jest druga część historii...
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na ciąg dalszy Twoich opowieści :) Przeczytałam wszystkie książki Corinne. Obejrzałam także film. Muszę przyznać, że jej historia mnie zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :) Ciąg dalszy mojej historii pojawi się na dniach ;)
Usuń:)takie podróże na nieznane kontynenty zawsze przynoszą dużo radości i niezapomniane wrażenia:)
OdpowiedzUsuńczytałąm białą masajkę, świetna jest i drugi tom też. A jak przecyztałam to zobaczyłam afisz że jest w kinie! Film białą masajka i oglądałam
OdpowiedzUsuńBiała Masajka- oglądałam film fantastyczny więc książkę bym z chęcią przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka jest fajniejsza mimo iż film także do kiepskich nie należał
Usuńja oglądałam film, to juz nie bede czytała, bo nie lubie czytac po obejrzeniu, ale film fajny, ale dalsze czesci nie sa jakies naciagane? wydaje mi sie, ze wszystko skonczyło sie tak jak powinno i był to film w pewnym sensie ku przestrodze mieszania sie kultur, o czym jest w dalszych czesciach?
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dopiero dwie pierwsze części, w drugiej części poznajemy dalsze przygody bohaterów i ich zmagania z codziennością która nie zawsze jest taka jakby chcieli. Za kolejne części zabiorę się już niebawem ;)
Usuńoglądałam film - przepiękny :) zazdroszcze takiej wyprawy!
OdpowiedzUsuńŚwietne książki, przeczytałam wszystkie :) Niestety film nie tak dobry.
OdpowiedzUsuńZapraszam, http://podrozowacznaczyzyc.blogspot.com/
Wspaniała wyprawa:)
OdpowiedzUsuńWięcej postów dotyczących Twoich podróży ;)cudownie czyta się takie wspomnienia i koniecznie pokaż jakieś zdjęcia z Afryki. Film "Biała Masajka" cudowny, bardzo wzruszający.
OdpowiedzUsuńZdjęcia na pewno pokażę.
UsuńKilka możesz zobaczyć w tym poście http://www.blogowyswiat.blogspot.co.uk/2012/08/wspomnienia-z-wakacji.html
Zazdroszczę Ci Twojej afrykańskiej przygody! Ale mam nadzieję, że mnie również kiedyś uda się pojechać do Kenii lub Tanzanii, a najlepiej do obu tych krajów!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
AsiaB
Ja również po przeczytaniu "Białej Masajki" i kolejnych części zakochałam się w Afryce :-) Ta miłość trwa już ze 2 lata i nie słabnie... może kiedyś uda mi się odwiedzić "Czarny Ląd" :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monia
Ps. Obserwuję i zapraszam również częściej do mnie.
Rewelacja!! Bardzo zazdroszczę i nie mogę się doczekać dalszego ciągu- najlepiej z dużą ilością zdjęć!! :)))))
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa pasja:) polecam przeczytanie 'Kwiat pustyni'-Dirie Waris oraz obejrzenie filmu :)
OdpowiedzUsuńczytałam dwie części.
UsuńFilm także oglądałam jednak nie za bardzo mi się podobał.
Od kiedy pamietam Afryka byla moim marzeniem...jako mloda nastolatka zobaczylam zdjecie wodospadow Wiktorii i przepadlam. Setki godzin spedzonych na czytaniu, tysiace zdjec. Moje marzenie roslo!
OdpowiedzUsuńAAfrykanskie marzenie ziscilo sie kilkukrotnie a i milosc do Afryki troche oslabla.
Zawsze podrozuje sama i na wlasna reke - stad moze inne doswiadczenia. Pierwszym skojarzeniem na mysl Afryka jest Maur, ktorego spotkalam w jednym z afrykanskich portow. Zapytal mnie, po co ja, taka mloda, ladna, z Europy sama sie szwedam po takich miejscach. Ja natchniona odpowiedzialam "Afryka jest tak piekna". Spojrzal na mnie, usmiechnal sie smutno i powiedzial "Heh..piekna...Afryka jest glodna i brutalna". Tylko w Afryce doswiadczylam okropnego strachu o swoje bezpieczenstwo i zycie. O wiele bezpieczniej i komfortowo czulam sie w krajach arabskich (czy to afrykanskich arabskich, czy bliskiego/dalekiego wschodu) niz w Afryce.
Mimo to, Afryka zajmuje szczegolne miejsce w moich wspomnieniach, marzeniach. Kiedys tam wroce. Ale inaczej.
No dobra! Koncze swoje afrykanskie zale ;)
A co do Bialej Masajki - przeczytalam wszystkie czesci. Gdyby nie to, ze to historia prawdziwa, to posypaly by sie tu gromkie slowa :D Chyba zbyt twarto stapam po ziemi, zeby zrozumiec uczucie/milosc/zwiazek ludzi z absolutnie roznych kultur, niemajacych wspolnego jezyka itd..
Natomiast podobaly mi sie jej pozniejsze losy, kiedy jako matka i sporo silniejsza kobieta, walczyla o swoje!
Ups! chyba jestem w mniejszosci z moimi opiniami ;)))
to ja bardzo proszę o posta na ten temat :)
Usuńco do ostatniej opinii - oczywiście podzielam Twoje zdanie, pewnie nie ja jedyna. jednak wachlarz ludzkich zachowań i potrzeb jest tak szeroki, że wszystko jest możliwe ;)
Zaliczyłam wszystkie 4 książki :) Są cudowne! Afryka to również przeogromne moje marzenie. Tak wielkie, że nie realizuje go z obawy, że jestem niewystarczająco przygotowana i mogłabym coś przeoczyć i później żałować :D
OdpowiedzUsuńczekam na ciąg dalszy historii :)