Mój Łóżkowy Przyjaciel
Witajcie ponownie!!
Ponieważ na tygodniu nie mam za wiele czasu na publikację postów, postanowiłam chociaż dzisiaj Was trochę po rozpieszczać i dodać jeszcze jedną notatkę.
Chcę Wam przedstawić mojego łóżkowego przyjaciela.
Niektórzy pewnie już go widzieli, a Ci którzy jeszcze go nie znają dzisiaj będą mieli okazję poznać go bliżej.
Tak więc poznajcie Panią Sowę:
Pani Sowa jest nie tylko przytulanką ale też pomysłowym termoforem.
W środku znajdują się ziarna prosa i suszona lawenda.
Na metce umieszczona jest instrukcja jak Panią Sowę należy podgrzać, gdyż... podgrzewa ją się w mikrofalówce ;)
Tak więc do dzieła...
Czy Wy też widzicie ten strach w oczach??
Pani Sowa w saunie :)
Po wyjęciu Sowa prześlicznie pachnie lawendą i jak dla mnie, jeszcze suszoną trawą - pewnie to proso wydziela taki zapach.
Tak więc teraz czas na przytulanie.
Zapach który się wydobywa z Sówki nie tylko odpręża ale także ułatwia zasypianie.
Naprawdę każdemu polecam sprawienie sobie takiego łóżkowego przyjaciela ;))
Ps. Właśnie znalazłam, pozostałych członków Sowiej rodziny klik
Ps. Właśnie znalazłam, pozostałych członków Sowiej rodziny klik
Spokojnej nocki życzę Wam
:)
Ps2. Mój narzeczony po przeczytaniu tytułu tego posta powiedział:
"Pewnie wszyscy co przeczytają ten tytuł pomyślą, że piszesz o wibratorze :))"
Ech Ci mężczyźni tylko jedno im w głowie :))
Ps2. Mój narzeczony po przeczytaniu tytułu tego posta powiedział:
"Pewnie wszyscy co przeczytają ten tytuł pomyślą, że piszesz o wibratorze :))"
Ech Ci mężczyźni tylko jedno im w głowie :))
Ale fajna ;)
OdpowiedzUsuńale czad!:O
OdpowiedzUsuńHaha napewno miło wieczorem popatrzeć na taki sympatyczny pyszczek :)
OdpowiedzUsuńsówka to niesamowity pomysł, a mężowi powiedz, że ja w ogóle sobie nie pomyślałam o wibratorze:)
OdpowiedzUsuńoj słodka! :)
OdpowiedzUsuńaj Ci faceci heheh :)
He he ja mi od razu się nasunęło pytanie, czy narzeczony nie jest zazdrosny :P
OdpowiedzUsuńŚwietny gadżet, nie widziałam jeszcze czegoś takiego szczerze przyznam. Tylko szkoda mi sówki że ma obowiązkowe turnusy w "saunie" :P
Nie jest bo zdarza mu się samemu korzystać z Sowy ;)
UsuńŚwietna :D haha :D
OdpowiedzUsuńmoja kotka pewnie by się obraziła na nowego łóżkowego przyjaciela i pewnie by cały czas kichała na tą lawendę ;)
OdpowiedzUsuńale fajna sówka.
Mój kot też nie lubi tego zapachu, krztusi się jak cholera. jednak jak sowa jest pod kołdrą to kładzie się na niej aby chociaż trochę korzystać z ciepła które wydziela ;)
UsuńŚliczna :))))) śmiesznie wyglada w mikrofali :p Ja mam termofor z klapouchym :D
OdpowiedzUsuńaaaa. uwielbiam sowy r e w e l a c y j n a !
OdpowiedzUsuńhttp://hazajka.blogspot.com/
rewelacja! hah ja widzę ten strach w oczach;) ja mam normalny termofor ale to dość męczące z tą wodą, a taka sowa to tylko hop do mikrofali i już ciepluszek ;)
OdpowiedzUsuń:)super ta sówka,zapach pewnie intensywny po takim podgrzaniu, gdzie można takie dostać?:)
OdpowiedzUsuń